LUDOWY KLUB SPORTOWY W HŁUDNIE - strona nieoficjalna

LKS Hłudno - Victoria Niebocko 4-0 (0-0)

Bravo! Za wynik i za walkę! 
Statystycznie jest dobrze, bo z meczu na mecz, nasza kadra co raz bardziej się kurczy, ale wciąż potrafimy wyszarpać cenne oczka! Dlatego dziś, jest się z czego cieszyć, ale też trzeba mieć się na baczności i nie popadać w samozachwyt, bo nie wiemy kogo za tydzień, będzie miał do dyspozycji trener Józef Janicki.

Samo spotkanie było toczone z zauważalną przewagą gospodarzy, którzy jednak bardzo długo nie mogli wyjść na prowadzenie. W pierwszej połowie po jednej wykwintnej szansie, na otwarcie wyniku mieli dla nas Robert Potoczny, Patryk Górniak oraz Paweł Toczek, niestety temu pierwszemu zabrakło odrobinę szczęścia, pozostałym dwóm precyzji.
Przyjezdni mimo kilku śmiałych ofensywnych prób, w pierwszych 45 minutach gry, nie zagrozili poważnie bramce Mateusza Serwatki.

Druga część, zaczęła się dla miejscowych znakomicie, bo już w 50 minucie Piotrek Kurzydło bezpośrednio z rzutu wolnego wpakował balonik do siatki!
Po paru chwilach, było "po zamiatane", powiedzmy, że "zespołowa akcja" graczy Hłudna, poskutkowała trafieniem Patryka Górniaka.  2-0, i mogliśmy nico odetchnąć, w starciu z tym niewygodnym rywalem!
W 72 minucie, po doskonałym prostopadłym zagraniu od Romka Gładysza, Robert Potoczny stanął "oko w oko", z bramkarzem Victorii, pewnie podwyższając wynik.
A na kwadrans przed końcem, Jurek Kurzydło pokazał wszystkim, że gra głową nie jest mu obca, strzelając po dośrodkowaniu z cornera. 
Mieliśmy jeszcze 3/4 niezłe szanse na kolejne gole, ale te zostały zaprzepaszczone. Zespół z Niebocka w drugiej połowie, był jeszcze mniej "widoczny" w ataku, aniżeli w pierwszej.

Podsumowując, wygrywamy pewnie i zasłużenie. Martwi jedynie ta kadra, do końca rundy nie zobaczymy już takich graczy jak Paweł Baran czy Łukasz Kuźmik (podstawowi obrońcy), Sylwester Szpiech doznał urazu w pracy (zdrowia!), Pawłowi Kipiszowi obowiązki służbowe nie pozwalają co niedziele wspierać ekipy, nie wiadomo co z Kubą Baranem, Damian Telega wkrótce wyjeżdża, straciliśmy już Sławka i Sebastiana Baranów. Jak widać ubytki są spore! Szczęście w nieszczęściu, polega na tym że zostało zaledwie albo aż 2 mecze! Gdybyśmy je wygrali, byłby niezły wynik na półmetku rozgrywek, ale do tego trzeba spiąć poślady i chodzić na treningi! Te we wtorki i piątki o 19.00

N koniec trzeba przyznać, że trójka arbitrów, nieźle prowadziła dzisiejsze zawody. Galeria zdjęć, na facebook''u.

• Komentarzy [1]
• czytano: [790]
• DO