LUDOWY KLUB SPORTOWY W HŁUDNIE - strona nieoficjalna

1. Serwatka Mateusz   
2. Kuźmik Łukasz   
3. Baran Paweł    
4. Kipisz Paweł   
5. Baran Jacek   
6. Baran Sławomir     
7. Telega Łukasz "Bolek"   55" Kurzydło Damian   
8. Kurzydło Michał   65" Szpiech Tomasz   
9. Toczek Paweł    
10. Kurzydło Piotr    80" Bieńko Paweł    
11. Potoczny Robert   (1 asysta)   

Aż, chce się powiedzieć "hurra"! Przyzwoite spotkanie, kilka ładnych akcji, i odpowiedni procent skuteczności, właśnie to, dziś mogliśmy zaobserwować na stadionie w Hłudnie. Recz jasna, wszystkie te atuty, były po stronie gospodarzy. Zasłużona wygrana i oby, był to pozytywny bodziec na przyszłość. 

Zawody rozpoczęliśmy od krzyków jeden na drugiego, w szeregach rywali. No cóż, jakieś niesmaki powstały wśród piłkarzy Głębokiego, które doprowadziły do rzeczy niebywałej, mianowicie, największa gwiazda przyjezdnych - Marcin Marcisz, w około 18 minucie żądał natychmiastowej zmiany jednego ze swoich kolegów (?), stawiając ultimatum, że jeśli on nie zostanie zdjęty z boiska, sam je opuści! Futbolista wiele rzeczy już widział, ale takiej szopki jeszcze nigdy!

Nie są to nasze problemy, więc je zostawmy i przejdźmy do tego co najważniejsze:

Pierwsza połowa to równe widowisko, z minimalną inicjatywą "biało niebieskich", którzy dwukrotnie poważnie zagrozili prostokącikowi gości.
Kwadrans gry za nami i przeprowadzamy solidną akcję zakończoną soczystym strzałem Sławka Barana zza pola karnego, po długim rogu. Bramkarz był bez szans i po raz pierwszy w tym sezonie (!), wyszliśmy na prowadzenie!
Po kolejnych 15 minutach, mogło być "dwa", doskonałe prostopadłe podanie z głębi pola do Roberta Potocznego, który wychodzi na czystą sytuacje, nasz snajper już układa nogę do strzału, ale w ostatniej chwili bardzo ryzykownym, ale i czyściutkim wślizgiem ubiega go jeden z defensorów Głęboczan.
Przeciwnik starał się odgryzać naszym jak tylko mógł, ale bardzo dobrze dysponowana obrona Hłudna, nie pozwoliła na oddanie ani jednego celnego strzału na bramkę Mateusza Serwatki!

W drugiej części otworzył się worek z golami. 
Najpierw Sławek Baran w indywidualnym zrywie, minął, jednego, drugiego i trzeciego gracza przyjezdnych i tym razem uderzeniem przy krótkim słupku, po raz drugi pokonał goalkeepera drużyny przeciwnej. 
Po chwili wszystko było już jasne, dośrodkowanie w pole karne, wrzutka wprost w goalkeepera Głębokiego, ale temu wypada piłka z rąk, i jak to się mówi: w odpowiednim czasie i miejscu był Robert Potoczny, dopełniając jedynie formalności. Jest 3-0 i już spokojnie kontrolujemy przebieg wydarzeń na murawie.
Grając na luzie, zdobywamy kolejne dwa trafienia, najpierw Paweł Toczek z nieskazitelnym spokojem, wykorzystał 100% okazję, a parę chwil później, świeżo wprowadzony Paweł Bieńko, skorzystał z doskonałej asysty wspominanego Roberta Potocznego. 
Przyjezdni, walcząc do końca, w ostatnich sekundach meczu, zdobyli honorowe trafienie, jego autorem był nie kto inny jak Marcin Marcisz, który porządnie kropnął pod poprzeczką!

Komplet oczek, zostaje w Hłudnie, zostaje jak najbardziej zasłużenie. I miejmy nadzieję, ze nie był to jednorazowy "wybryk", a początek "lepszego jutra". Mam nadzieję, że Wszyscy w to wierzą! :-)

PS: Warto odnotować, że do ekipy po wielu latach nieobecności powrócił Tomek Szpiech.

• Komentarzy [7]
• czytano: [912]
• DO